sobota, 26 grudnia 2015

Święta, Święta i po Świętach. Czyli co się u Nas działo?

Cześć. Post, który teraz powstaje piszę w ostatni dzień świąt tj. 26 grudnia 2015 roku. Ostatnimi czasy w sumie nic nie robiliśmy. No w grudniu można zaliczyć spacer przed wigilijny w Chorzowie, który odbył się 20 grudnia w Parku Chorzowskim, cała trasa wynosiła +/- 10 km, było ok. 20-30 psów co było to dla Ponga dużym wyzwaniem aby się ładnie zachować i tak było Ponga zachowanie bardzo mnie zaskoczyło w 100%. Myślałam, że będzie co chwila szczekać na psy, atakować je itp, ale nie. Był jeden wyjątek ( Sara i Sigma z bloga "NIEDOINFORMOWANI" Pongo od pierwszego spotkania z Nimi nie był pozytywnie nastawiony niestety, no ale z resztą psów nie miał problemu się dogadać :) ). Przy 2/lub 3 postoju pies postanowił się wykąpać w jeziorze, że kocha wodę wskoczył calusieńki do tej wody w kagańcu, smyczy i obroży, nie słuchał jak się go wołało ( cóż zrobić wodny pies nadałby się na ratownika, chodź w to wątpię raczej gonił by kaczki niż kogoś ratować :D ) cały spacer spędziłam w świetnym gronie osób, których nie znałam i miałam przyjemność się z nimi spotkać.
Może teraz trochę na temat świąt.

Święta jak Święta, co roku przygotowania trwają już od początku grudnia ja, że chodzę do szkoły to to mój grafik "Spacer z psem, szkoła, spacer z psem, zabawa z psem, odrobienie lekcji, pomaganie w domu, spacer z psem" i tak jest dzień w dzień aż do świąt. W końcu nadszedł ten dzień "24 grudnia - WIGILIA". Dobra, rano zrobię to, to, to. Może się wyrobię, długi spacer z psem aby się "wybiegał" w tym wysiłek psychiczny "trochę sztuczek"... Jeszcze po powrocie zakupy. ZAPOMNIAŁAM!... Pongo bez prezentu, w pośpiechu szukam mu fajnej zabawki, ale nic nie ma. Wchodzę do sklepu i myślę, myślę... "Już wiem, kupię mu zapas do mopa zastąpi mu szarpak" i tak jaki był plan tak się stało. Poszłam i kupiłam. Oczywiście Pongo w domu musiał go wywąchać... Zapakowałam go i dałam pod choinkę, pies wyczuł i od tej chwili przychodził pod choinkę i wyciągał prezent za prezentem ( oczywiście nie dla niego ), brał prezent i dumy uciekał na legowisko...
Więc zamknęłam go w pokoju aby nie przeszkadzał. Sam się bawił i było ok.
Goście poszli, pies nic nie jadł no więc czas na niego. Dałam mu opłatka, i rybkę ( oczywiście kupiona specjalnie bez ości, sprawdzałam kawałek po kawałku czy nic nie ma ). Pies zjadł szczęśliwy, najedzony.
Tak spędziliśmy wigilię w gronie rodziny. Oczywiście nie mogło obyć się bez Kevina i pies oglądał go razem z nami :)

Poznaliśmy w końcu Morisa i Badi - beagle :) Świetne psiaki :)

Dziękuje bardzo za przeczytanie długiego posta. I dziękuje za wytrwanie z nim do końca! :D
Dodam również kilka zdjęć z odpakowywania prezentu przez Ponga, bawienie się z nim, oraz ze spaceru w Chorzowie ;)

Pozdrawiamy A&P!

Moris
Badi







Zdjęcie bez "tematu" 
Odpakowywanie prezentu :D 

Zabawa w wigilie 

Szarpanie "26 grudnia" 


Tylee ludzi i psów!

Badi, Moris 

Moris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz