Niektóre psy nie są idealne i taka właśnie jest Meggi.
W planach miałam rodowodowego border collie a znalazł się u mnie kundel.
Z ciekawości przeglądałam ogłoszenia psów w mojej okolicy. Na początku miał być to mały pies do łydki (miałam już na niego rezerwację, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam. Miałam wybraną sunie czarno-białą, krótkowłosą. Ale może dobrze się stało, że zrezygnowałam no nie wiem... Nie byłam pewna co do tego psa).
Codziennie przez dwa tygodnie przeglądałam ogłoszenia o szczeniakach, ale nic nie było... Żadnego szczeniaka.
Chodziłam do szkoły przygnębiona, nieszczęśliwa, smutna. Na dwa dni dałam sobie spokój... W piątek znów zaczęłam szukać psów znalazłam czarną sunię z białymi znaczeniami, ale szczeniak był i za duży jak i za "stary" aby przyprowadzić go do domu i zapoznać z Pongiem pies w wieku 3 miesięcy był ok. 10 cm poniżej kolana. Więc szukałam dalej...
Znalazłam super sunię, w typie bordera. Miała 4 miesiące, zarąbisty charakter jak i wygląd. Ale również była duża. Jak dzwoniliśmy dopytać się o wielkość pani powiedziała, że urośnie jak duży owczarek niemiecki (nie byłam w stanie wziąć drugiego tak dużego psa do mieszkania w bloku.)
Jednak nadeszło szczęście i trafiły się szczeniaki. Miałam do wyboru 6 szczeniąt bo nikt ich jeszcze nie rezerwował. Były 2 psy i 4 suczki. Mama zawzięcie walczyła abyśmy wzięły jednokolorową, krótkowłosą suczkę. Ale oczywiście jak to ja postanowiłam na swoim i wybrałam tą jedyną sunie z długim włosem (tricolor obecnie). Powiedziałam "Bierzemy tą i koniec" więc decyzja zapadła.
Czasem żałuje, że wzięłam psa aż tak pochopnie i szybko... Ale na 1% trafiłby mi się taki pies jak ona!
Teraz jej nie oddam nawet jakby szczekała, gryzła czy nie lubiła się bawić czy była nawet chora!
Jakie były problemy z postanowieniem na kundla:
- nie znamy ojca Meggi
- jej matkę widziałam tylko na zdjęciach
- nie wiadomo jaka duża urośnie
- jaki będzie miała charakter
Nasze problemy:
-
- skupienie na przewodniku, otoczeniu itp.
-
- odwoływanie się od psów (niestety dalej się z tym borykamy)
- gonienie ptaków (ojj niestety tu największy problem, jeżeli Meggi wpadnie w trans trudno ją jest odciągnąć od tego, ale jak już pogoni ptaka przychodzi od razu do mnie)
- zjadanie śmieci ( typu chleb, kości itp.)
-
- skakanie na ludzi ( w dalszym ciągu oduczam ją tego)
Więc jak widać łatwo nie było i łatwo nie jest... Ale jednak jeżeli chodzi o jej skupienie, uczenie się czegoś nowego, zabawa,szarpanie to jest jej żywioł. Uwielbia to robić tak samo jak nasze próby w agility wyszły na 100% więc będziemy się w tym kierunku rozwijać. Jak będziemy robić RTG będziemy powoli wchodzić w dogfrisbee :)
![]() |
Zdjęcie w dniu przyjazdu do mnie |
Zdjęcie obecne (jest tak duża, że nie mieści się w kadrze) |
Meggi to cudowny szczeniak! :)
OdpowiedzUsuńRasowy też nie byłby idealny... Ale jeszcze macie czas i wyjdziecie na prostą! Wszystko kwestia pracy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za was kciuki!
Żaden pies nie jest idealny! Meggi to dopiero 4 miesięczny papi :D Damy radę
Usuń